Kto Wam dał prawo?
20:19Raz na jakiś czas Internet rozgrzewa się do czerwoności w skutek jakiegoś wydarzenia, które media skrupulatnie roztrząsają, nadmuchują jak balon i przedstawiają z takiej strony, by właśnie wrzawę tą wywołać. Zgodnie z zamierzeniami dziennikarskiego grona wywoływana jest lawina postów na blogach, wpisów na portalach społecznościowych, dyskusji na forach internetowych. Ludzie skaczą sobie do oczu wyrażając swoje zdanie, a w zasadzie wykrzykując je.
Wszystko to
oczywiście ku uciesze szanownych mediów.
Tak też się stało i tym razem.
Informacja, która pojawiła się
kilka dni temu i pobudziła publiczność, otwierając im usta (a raczej
rozwiązując palce) brzmi: “Matka zostawiła 1,5 roczne dziecko, dziewczynkę w
oknie życia”. Nie będę podawała Wam więcej
szczegółów, bo nie prowadzę bloga informacyjnego. Zresztą pewnie już każdy
widział i czytał na ten temat tysiąc reportaży, postów, wpisów itp.
Zasadniczo nie chciałam w ogóle
poruszać tego tematu. Dlaczego? Najzwyczajniej w świecie nie czuję się kompetentna
w tym temacie, a tym bardziej nie czuję, bym miała prawo kogokolwiek oceniać za
jego postępowanie. Zresztą już tyle osób o tym napisało, że stwierdziłam: “po
co?”.
A jednak powstał ten post.
Jednak jeśli spodziewacie się
oceny matki dziewczynki to jej tutaj nie znajdziecie. Dlaczego? Ponieważ do
napisania tego wpisu nie skłoniła mnie sama informacja, tylko wszystko to co
wokół niej się dzieje. Przeczytałam kilka wpisów na blogach, wiele komentarzy
pod nimi, wiele komentarzy pod informacjami na portalach informacyjnych i nie
mogę wyjść z podziwu ilu mamy znawców etyki, którzy roszczą sobie prawo do
wskazywania ludziom co jest dobre a co złe.
Fascynuje mnie ludzka skłonność do
oceniania, do wydawania sądów o człowieku. Dodam, że są to osądy człowieka, którego
się nie zna, o którym wiemy tyle ile media pozwoliły nam się dowiedzieć.
Fascynuje mnie ludzka skłonność do
samosądów. Chęć publicznego kamienowania, zsyłania człowieka do otchłani
piekielnych, zamykania w lochach, rozszarpywania przez konie, zjedzenia przez
dzikie zwierzęta, nabijania na pal itp. jest wręcz niewiarygodna! Okazuje się,
że te budzące w nas obrzydzenie średniowieczne tortury jednak wciąż nie
straciły na aktualności, wciąż niektórzy chętnie uczestniczyliby w publicznych
“spektaklach”.
Wracając jednak do tematu: Kto dał
Wam prawo do oceniania tej kobiety?!
Powiecie, że wolność słowa? Otóż
wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna naruszanie czyjegoś dobrego mienia.
Myślę, że nazywanie tej kobiety tak jak niektórzy i odbieranie jej możliwości
mianowania się “człowiekiem” jest właśnie takim naruszeniem.
Żeby było jasne: nie bronię jej,
ale też nie potępiam. Dlaczego? Mówiąc kolokwialnie “materacem nie byłam”, więc
nie wiem co działo się za drzwiami jej domu. Mówiąc bardziej poetycko: nigdy
nie stanęłam w takiej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy dane mi to nie będzie,
zatem nie mam prawa oceniać tego postępowania nie mając podobnych doświadczeń.
Z drugiej strony odpowiedzcie mi
co jest lepsze: zabicie dziecka czy oddanie? Oczywiście, że oddanie. To dlaczego niektórzy z Was stawiają
na jednej linii i mierzą jedną miarą tych, którzy dopuścili się zbrodni, z
matką, która oddała dziecko? Powiecie, że to nie prawda? To dlaczego w jednym i
drugim przypadku używacie tych samych epitetów?
Nie wiadomo co skłoniło matkę tej
dziewczynki do tak desperackiego czynu. My możemy tylko “gdybać” i domyślać
się.
Może była to zła sytuacja
finansowa. Choć niektórzy stwierdzą, że to nie jest wytłumaczenie jej decyzji.
Proponuję najpierw niech zajrzą do swojej lodówki (i co pełna, prawda?), do
portfela (nie jest pusty, zgadza się?), niech dotkną kaloryferów (ciepłe?). A
gdybyś nagle to wszystko stracił? Gdybyś nie miał co dać dziecku jeść? Gdybyś
nie mógł zapewnić mu ciepła w zimowe wieczory?
Może była to zła sytuacja
rodzinna? Skąd wiesz co działo się za drzwiami domu tej rodziny? Może oddanie
dziecka było jedyną możliwością by zapewnić mu spokojne dzieciństwo, bez
alkoholu, bicia, gróźb?
Może była to ciężka choroba matki?
Może ktoś jej groził i było to
jedyne wyjście by zapewnić dziecku bezpieczeństwo?
Może faktycznie bycie mamą ją
przerosło, znudziło jej się? Jeśli tak było, to dobrze zrobiła oddając córkę,
zamiast porzucić ją na ulicy, na śmietniku, lub zabić. Przecież nie raz się tak
zdarzało.
Proponuję przestać tworzyć teorie. Nie wiemy co kierowało tą kobietą. Możemy jedynie domyślić się, że jakikolwiek powód nią kierował to decyzja, którą podjęła była najtrudniejszą w jej życiu, a od jej konsekwencji w postaci wyrzutów sumienia nigdy się nie uwolni. Jednak tylko i wyłącznie ona wie co ją skłoniło do tak desperackiego czynu. Tylko i wyłącznie ona wie co działo się w jej życiu i głowie. Tylko ona wie jak trudna to była dla niej ta decyzja. Decyzja, z którą będzie musiała borykać się każdego dnia. Jednego możemy być pewni, że cokolwiek nią kierowało, dobre czy złe pobudki, dała dziecku szansę na życie. Miejmy tylko nadzieję, że to życie będzie dobre. A to czy jest dobrym czy złym człowiekiem zostawmy do oceny jej samej i przestańmy rościć sobie prawo do bycia sądem i katem! A jeśli już koniecznie chcemy wyrazić zdanie na jej temat zróbmy to w sposób kulturalny, bez obrzucania jej błotem.
Będąc w komfortowej sytuacji życiowej, mając nawet najlepiej rozwiniętą wyobraźnię nie jesteśmy w stanie dokonać sprawiedliwego osądu tej sprawy. Każdy z nas pewnie postąpiłby inaczej, a może tylko teraz nam się tak wydaje, zaś kiedy przydarzyłaby nam się ciężka sytuacja życiowa, podjęlibyśmy decyzję podobną do wspomnianej matki. Nie wiemy tego i obyśmy nigdy się tego nie dowiedzieli.
Proponuję przestać tworzyć teorie. Nie wiemy co kierowało tą kobietą. Możemy jedynie domyślić się, że jakikolwiek powód nią kierował to decyzja, którą podjęła była najtrudniejszą w jej życiu, a od jej konsekwencji w postaci wyrzutów sumienia nigdy się nie uwolni. Jednak tylko i wyłącznie ona wie co ją skłoniło do tak desperackiego czynu. Tylko i wyłącznie ona wie co działo się w jej życiu i głowie. Tylko ona wie jak trudna to była dla niej ta decyzja. Decyzja, z którą będzie musiała borykać się każdego dnia. Jednego możemy być pewni, że cokolwiek nią kierowało, dobre czy złe pobudki, dała dziecku szansę na życie. Miejmy tylko nadzieję, że to życie będzie dobre. A to czy jest dobrym czy złym człowiekiem zostawmy do oceny jej samej i przestańmy rościć sobie prawo do bycia sądem i katem! A jeśli już koniecznie chcemy wyrazić zdanie na jej temat zróbmy to w sposób kulturalny, bez obrzucania jej błotem.
Będąc w komfortowej sytuacji życiowej, mając nawet najlepiej rozwiniętą wyobraźnię nie jesteśmy w stanie dokonać sprawiedliwego osądu tej sprawy. Każdy z nas pewnie postąpiłby inaczej, a może tylko teraz nam się tak wydaje, zaś kiedy przydarzyłaby nam się ciężka sytuacja życiowa, podjęlibyśmy decyzję podobną do wspomnianej matki. Nie wiemy tego i obyśmy nigdy się tego nie dowiedzieli.
23 komentarze
Ja się z Tobą zgadzam i podzielam pogląd wyrażony w poście. Było kilka osób, które postanowiły dać wraz swojej niechęci do tej matki nie znając szczegółów.
OdpowiedzUsuńByli tacy, którzy życzyli jej by smażyła się w piekle.
Mam nadzieję, że nikt z tych pochopnie oceniających nigdy nie stanie przed podobnym dylematem. Bo myślę, że to są prze-cholernie trudne dylematy.
tak to cholernie trudny temat i nie mając pełnego oglądu na tą sprawę nie powinno się wydawać osądów. Można wyrazić swoją opinię, można nie popierać podjętej przez tą matkę decyzji, ale nie można za to wysyłać jej w "diabły"
UsuńZgadzam się z każdym słowem. Również czytał wiele wpisów i komentarzy . Co by nie kierowało tą kobieta podjęła odważną decyzję. Każda matka kocha swoje dziecko nawet jeśli ktoś uważa inaczej ja nie wierzę żeby ta kobieta która wychowywał swoje dziecko tak długo było jej całkowicie obojętne.
OdpowiedzUsuńUważam ,że ludzie lubią gdybać.Stworzono okna życia po to aby ratować i tak właśnie się stało.
Masz rację, że sam fakt wychowywania dziecka przez 1,5 roku (jakby nie patrzeć przejścia jednych z gorszych momentów niemowlęctwa: kolki, ząbkowanie, nieprzespane noce itp) wskazuje na to, że dziecko nie było porzucone ze względu na to "że juz jej się nie chciało".
UsuńNie mogłam się powstrzymać żeby nie uruchomić komputera i nie podzielić się swoim spojrzeniem na ten temat. Kiedy wróciłam z pracy i usłyszałam wiadomość w telewizji " matka oddała swoje 1,5 roczne dziecko do okna życia" usiadłam i pomyślałam że strasznie współczuje tej kobiecie... co ta kobieta musiała przeżywać w swoim życiu że zdecydowała się na tak drastyczny krok , aby oddać to co mamy najcenniejsze w życiu BLISKĄ KOCHAJĄCĄ BEZWARUNKOWO MAŁĄ ISTOTKĘ. Jednak jeżeli to była ostateczność to powinno się ją wspierać w jej decyzji bo na pewno nie była ona łatwa - jednak ludzie zamiast zastanowić się nad powódkami tego dramatu osobistego wolą " przypinać " łatkę złej matki bo przecież porzuciła swoje dziecko. JAK MOGŁA! Pewnie lepiej katować dziecko , wyrzucić na śmietnik bo wtedy zostanie okrzyknięta morderczynią a psychologowie będą się mogli popisać wiedzą na temat psychologi kryminalnej , szukać odpowiedzi w podręcznikach na temat depresji poporodowej bo pewnie to ją skłoniło do zabicia dziecka.Jesteśmy społeczeństwem które szuka sensacji i uwielbia negatywnie wypowiadać się na temat czyjegoś życia ( chociaż ich " ogródek " daleki jest od ideałów ). Ta kobieta podarowała coś wspaniałego swojemu dziecku - szanse na szczęśliwe, normalne dzieciństwo. Małe dzieci mają duże szanse na adopcję - mam nadzieje, że maluch znajdzie dom pełen ciepła , bezpieczeństwa i miłości ;)
OdpowiedzUsuńTeż jestem takiego zdania jak Ty. Ta kobieta podjęła najtrudniejszą decyzję w życiu, ale jakie by nie kierowały nią pobudki postąpiła dobrze. Dała dziecku szansę na życie. Mam nadzieję, że lepsze.
UsuńKażdy jest mądry dopóki tragedia nie dotknie jego samego lub członków rodziny. A zerowanie na ludzkiej tragedii tylko w celu popularyzacji "swoich miejsc" w sieci uwłacza godności autora.
OdpowiedzUsuńLudzie czasami są podli,a niekiedy po prostu głupi. Jak czytam za co się kobietę "linczuje" to normalnie szlak mnie trafia. Nie chodzi mi tu tylko o tą kobietę,która jako matka może podjęła najlepsza decyzję dla swojego dziecka , ale też kobiety które zostały molestowane w Berlinie i zamiast wsparcia otrzymały łatkę rasistek. Może to już zupełnie inny temat ,ale zauważam ze ludziom łatwiej znaleźć zawsze negatywny osąd niż zrozumieć
OdpowiedzUsuńNiestety ludzie nie chcą, a może nie potrafią współczuć i zatracili gdzieś zdolność zrozumienia drugiego człowieka
UsuńJak przeczytałam o tej historii to się zryczałam... Masz rację, nikt nie ma prawa oceniać tej kobiety. Zwłaszcza, że podobno była widziana przez przechodniów, cała zapłakana. Nikt nie może wiedzieć co czuła, z jakimi rozterkami się borykała. Wyobrażam sobie, że to musiało być dla niej straszne... Dla maluszka też... W końcu to już rozumne dziecko. Rodzinna tragedia, której należy współczuć, a nie oceniać.
OdpowiedzUsuńMasz rację, pominęłam ten fakt, który jest tak bardzo istotny. Dziecko to jest już na tyle rozumne, że wie co się stało.
UsuńNic nam tak dobrze nie wychodzi, jak osądzanie innych i wygłaszanie własnych opinii (niekoniecznie mam na myśli te pozytywne/konstruktywne) na takie właśnie burzliwe tematy...
OdpowiedzUsuńNie ma nic złego w wyrażaniu opinii, pod warunkiem, że robi się to w sposób kulturalny i z empatią
UsuńStraszne. Jak o tym usłyszałam i spojrzałam na moje dziecko w podobnym wieku, pomyślałam, że to co musi czuć matka, jest nie do opisania. W internecie łatwo zmieszać kogoś z błotem, nie wiedząc nic. Niestety. Prawda jest taka, że okna życia powinno dawać anonimowość. Ta informacja nie powinna być nagłośniona przez media.
OdpowiedzUsuńTak to prawda, że okna życia powinny zapewnić anonimowość. Jednak czy w dzisiejszych czasach coś takiego jeszcze istnieje ?
UsuńTo musiała być ogromna trauma dla tej kobiety. Szkoda, że ochoczo nastawieni do hejtowania, nie wpadli na pomysł, by wyciągnąć pomocną dłoń... No, ale to wymagałoby empatii i zaangażowania...
OdpowiedzUsuńTak pomoc wymaga znacznie więcej zaangażowania niż hejt, dlatego częściej spotykamy się z tym drugim
Usuńtak ludzie są czasem jak hieny dążą za sensacją , newsami itp... Matka oddała dziecko dla jego dobra a media zrobiły z tego fascynujący temat.... krainaalicji.blog.pl
OdpowiedzUsuńtragedia dziecka dobrze się sprzedaje - i to cały powód ...
UsuńZ jakiegoś powodu potrzebujemy chyba poczuć się lepiej. Upewnić w przekonaniu, że nawet jeśli coś nam nie poszło tak jak chcieliśmy w wychowaniu, to przecież daleko nam do takiej, co to oddała dziecko. A pewnie jest też wiele innych powodów. Ludzie chyba jakoś naturalnie lubią żyć w świecie gdzie na pierwszy rzut oka można powiedzieć to jest dobre - to złe. To czarne - to białe. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie spojrzałam na to z tej strony, ale coś w tym jest, że w ten sposób niektórzy próbują się dowartościować.
UsuńMamy tendencje do wydawania wyroków, ocen i tego co dla innych jest lepsze. Świetnie, że podjełaś taki temat to ważne w dzisiejszym świecie.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że niewiele osób bierze sobie takie słowa do serca ...
Usuń