Dziecko kontra przestrzeń publiczna
20:36
Restauracje, parki, muzea itp.
Lubisz tam być? Ja też! Na co zwracać uwagę wybierając, gdzie się wybrać?
Pamiętasz jak wychodziłaś z
przyjaciółką do kawiarni na ulubioną małą czarną i ciastko z pierdyliardem
kalorii, po którym najpierw pół nocy szlochałaś, że w nic się nie zmieścisz, by
następnie przez pół nocy robić brzuszki z nadzieją, że zamiast w brzuchu
ciastko zatrzyma się w cyckach? A pamiętasz jak z ukochanym wybierałaś się z
romantyczną kolację, przed którą pół dnia wybierałaś jaką sukienkę na siebie
założyć, by na koniec stwierdzić, że musisz ubrać inną, ponieważ do tej nie
masz odpowiednich butów? Pamiętasz jak ze znajomymi z pracy wybierałaś się na
popołudniowy lunch, podczas którego udawałaś jak bardzo najadłaś się tą
dietetyczną sałatką, ze łzami w oczach spoglądając na schabowego pochłanianego
przez kumpla z działu. Nie pamiętasz? Nic nie szkodzi. JA TEŻ JUŻ NIE PAMIĘTAM!
Hej, hej, żeby nie było teraz też wychodzimy do ludzi. Ba
nawet do restauracji z mężem, ale nie na romantyczną kolację, tylko na rodzinny
obiad ;) No cóż Mała Zet stała się synonimem rewolucji rodzinnych a nawet
rewolucji w postrzeganiu otoczenia!
Wybierając miejsce na spacer,
obiad, kawę zwracam uwagę na inne elementy otoczenia:
- Podjazd dla wózków –nie to wcale nie jest oczywiste, że wszędzie są. Nie raz na spacerze zmuszona byłam do zrobienia dodatkowego okrążenia, żeby ominąć schody, na których dziwnym trafem podjazdu nie uświadczysz. Ba, daleko szukać. Pod moim blokiem niedawno remontowano osiedlowe schody i jakoś tak zapomniano zamontować „rynienek”. Dodam jeszcze, że idzie zima, czyli sezon na odgarnianie śniegu wprost na podjazdy. Co do restauracji umówmy się, że nawet jak byłabym większa niż jestem perspektywa wnoszenia wózka po schodach jest średnio przyjemna, dlatego miejsca publiczne wybieram zwracając uwagę na to czy mają podjazd ewentualnie szczyty marzeń czyli windę!
- Krzesełko do karmienia – wypicie kawy z dzieckiem na kolanach? No way! Tak piję kawę w domu. Siedzę z Małą Zet na podłodze, a ona usilnie stara się wejść na mnie (myślę, że stara się wejść na głowę i to dosłownie, bo w przenośni już dawno to zrobiła) i to jest upierdliwe! Mając krzesełko zawsze możesz niepostrzeżenie dosunąć je do sąsiedzkiego stolika i udawać, że dziecko samo chciało sąsiadów poznać ;)
- Przewijak – dzieci potrafią zrobić „niespodziankę” w najmniej oczekiwanym momencie. Czasami się zastanawiam czy one robią to złośliwe? Siedzisz przy pysznym obiedzie i nagle dochodzą do Ciebie szatańskie dźwięki, spoglądasz na dziecko i widzisz to skupienie na twarzy, którego nie powstydziłby się mistrz szachistów a Ty już wiesz, że za chwilę będzie „sprawa do załatwienia”. Niestety niewiele jest takich miejsc, które przewidują taką ewentualność, a umówmy się nie chcesz narażać społeczeństwa na zatrucie śmiercionośnym zapachem.
- Miejsce, w którym można nakarmić dziecko – to miejsce szczególnie ważne dla młodych mam. Nie wytłumaczysz niemowlakowi, że teraz nie może jeść, że musi jeszcze chwilę poczekać. On chce tu i teraz i ma skuteczny argument – syrenę alarmową. Karmienie na środku restauracji czy innego miejsca publicznego jest niekomfortowe dla mamy i dziecka. Nie wspomnę już o społeczeństwie, które najchętniej ukamienowałoby tak „bezwstydną” kobietę. Ze starszym dzieckiem sprawa jest i wiele prostsza: możesz podać słoiczek, wafelki, biszkopty itp., żeby na chwilę efekt „tu i teraz” zminimalizować.
- Kącik dla dzieci – to kolejny etap, kiedy już krzesełko do karmienia nie wystarczy. Całujesz dziecko w czółko i wysyłasz w czeluście kącika zabaw z nadzieją na chwilę spokoju, na kilka zdań zamienionych z przyjaciółką nie przerywanych co sekundę klasycznym „Mamoooo”. Złudne nadzieje, ponieważ to „Mamooo” słyszysz teraz nie tylko Ty, ale całe otoczenie, ponieważ dziecko woła Cię z końca pomieszczenia.
Czy to jest tak dużo? Czy tak dużo
wymagam od otoczenia? To są przecież sprawy wagi najwyższej ;) Oczywiście z
wiekiem (dzieci, nie naszym bo my zawsze jesteśmy młode i piękne) lista potrzeb
kierowana do przestrzeni publicznej się zmienia, więc za jakiś czas pewnie będę
musiała ją zaktualizować.
A Wy zwracanie uwagę na to samo?
Dopisałybyście coś jeszcze? A może coś byście skreśliły?
5 komentarze
Idealnie by było, gdyby we wszystkich miejscach były te wygodny :) Może za rzadko wychodzimy?
OdpowiedzUsuńa może za rzadko o tym mówimy na głos, o naszych potrzebach.
Usuńkochana, zapomniałaś dodać że krzeselko dla dziecka musi mieć pieciopunktowe pasy bezpieczeństwa gwarantujące ze brzdac się stamtąd nie wydostanie :D chyba ze sama go wyciągniesz :) i jeśli chodzi o restauracje i rodzinny obiad z małym dzieckiem to ważna jest SZYBKA I SPRAWNA obsługa, bo jak masz czekać na obiad 45 minut to już wiesz, że maluch będzie tak zniecierpliwiony ze w najlepszym wypadku zjesz zimne-zupełnie jak w domu ;)
OdpowiedzUsuńtaaak pasy są ważne, w sumie to żeby się dziecko nie darło w tym foteliku to jeszcze jakiś tłumik na usta ;)
UsuńOj tak, od kiedy mam dziecko zauważyłam, że chodniki w moim mieście są totalnie nieprzystosowane do wózków! Nigdy nie zauważałam, że mają tak wysokie krawężniki, tyle dziur i że do większości sklepów NIE DA się wejść z wózkiem...
OdpowiedzUsuń