O tym, że dziecko nie jest ograniczeniem nie muszę już chyba nikomu
przypominać. Jakiś czas temu przedstawiłam moje zdanie, że z dzieckiem można śpiewać, tańczyć, recytować a przede wszystkim można wyjeżdżać w podróże małe i duże (kto nie czytał ten szybko klika TUTAJ). Zresztą jesteśmy dobrym przykładem potwierdzającym tą regułę i mogliście już parę razy zobaczyć kadry z naszych weekendowych wycieczek (nie widzieliście? Wstyd! Już nadrabiać zaległości KLIK i KLIK i jeszcze jeden KLIK :) )
Jednak niech Was nie zmylą te nasze
uśmiechnięte twarzyczki. Nie zawsze jest tak kolorowo podczas rodzinnych
wypadów „za miasto”. Okazuje się, że czasami trochę trzeba się nagimnastykować,
żeby dziecko szczęśliwe było. Dlaczego?
- 09:14
- 7 Comments