- 22:36
- 3 Comments
Muszę Wam się do czegoś przyznać:
na mojej liście zatytułowanej „Nie cierpię” jedną z pierwszych pozycji zajmuje
czynność zwana „pakowaniem walizki”. Mam pewne podejrzenie dlaczego tak jest,
pewnie dlatego, że najzwyczajniej w świecie nie potrafię tego robić. Trochę
wstyd, ale tak jest . Zawsze połowa rzeczy mi się nie mieści. Dlatego ten
obowiązek najpierw odkładam na sam koniec, a następnie zwalam „czarną robotę”
na Mr Righta. On jest mistrzem w Tetris! Nie wiem jak to robi ale zawsze
wszystko mu się zmieści, mało tego! Jeszcze mu miejsce zostaje. Ta magiczna moc
jest poza moim zasięgiem!
- 20:29
- 9 Comments
Miałam wczoraj wolny, spokojny
wieczór. Pierwszy od dawna udało mi się wcześniej uporać ze wszystkimi domowymi
obowiązkami. Powinnam wreszcie pomyśleć teraz o sobie, zastanowić się co mogę
dla siebie teraz zrobić, a zamiast tego moje myśli znów zatrzymały się w pokoju
obok, nad łóżeczkiem Małej Zet.
Szukam dysku ze zdjęciami.JEST.
Oglądam zdjęcia z jej pierwszych dni po porodzie. Nie mogę uwierzyć! Kiedy ona
tak urosła! Mam wrażenie, że jeszcze
dobrze nie wyszłam z sali porodowej, jeszcze dobrze się nie pozbierałam po
hormonalnym rollercoasterze, który pojawił się w pakiecie z „brzuszkiem” a tu już
świętowaliśmy pół roku Małej Zet. Ktoś wie kiedy to minęło? Bo ja przestałam
ogarniać upływający czas.
- 10:35
- 12 Comments
W ostatnim czasie nie wyrabiam z
wymyślaniem i kupowaniem prezentów! Okazje sypią się jak z rękawa. Urodziny,
„małe urodziny”, rocznice, imprezy rodzinne. Taki natłok wszystkiego, że brak
chwili na oddech. Dodam, że LUBIĘ TO!
A dzisiejszy dzień jest już mega
kumulacją, którą sponsoruje liczba 3 (plus jej wielokrotności).
- 09:05
- 4 Comments
Wielkimi krokami zbliża się 23.06! Nie trzeba wszystkim tłumaczyć do to za dzień. Skoro był już Dzień Matki to znaczy, że czas na Dzień Ojca.
Tego, że Mamy są wspaniałe, kochane,
najpotrzebniejsze na świecie (i co jeszcze byście dopisały?) to nie trzeba
nikomu mówić i o tym zapewniać. To jest tak oczywiste jak to, że doba składa
się z 24 godzin (wiem, że to stanowczo za mało, ale co zrobić…). To, że
potrafimy wszystko zrobić przy dziecku najlepiej to też nie jest tajemnicą –
przynajmniej tak nam się wydaje. Jednak w życiu dziecka jest jeszcze jedna
bardzo ważna osoba. Jest nią Tata. Nie Ojciec, bo nim może być każdy, ważny jest
właśnie TATA.
To oczywiste, że Syn potrzebuje
Taty by mogli wspólnie grać w piłkę, majsterkować, rozmawiać o samochodach,
grać w męskie gry i robić wszystkie inne „męskie” sprawy.
Może się wydawać, że Tata w życiu
córki jest mniej ważny, a to jest całkowita bzdura!
Kim powinien być Tata dla córki?
- Powinien być tym, z którym „konie można kraść”, by wiedziała, że zawsze może na niego liczyć.
- Powinien być tym, który powoduje, że nudne popołudnie przestaje być nudne, a staje się pełnym wygłupów i śmiechu rodzinnym popołudniem, by w przyszłości wiedziała, że w życiu liczy się również zabawa i luz.
- Powinien być tym, który w tajemnicy przed mamą spełnia zachcianki swojej córki, by była przez niego trochę rozpieszczona.
- Powinien być tym, który swoim zachowaniem i słowami kierowanymi do niej zbuduje jej poczucie wartości, by w przyszłości wyrosła na pewną siebie kobietę.
- Powinien być tym, który będzie zapewniać ją, że jest jego księżniczką i jest najpiękniejsza na świecie, by w przyszłości nie miała kompleksów.
- Powinien być tym, który przekaże jej prawidłowy wzorzec mężczyzny, by w przyszłości potrafiła stworzyć udany związek.
- Powinien być tym, który nauczy ją pływać, jeździć na rowerze, grać w piłkę, by w przyszłości nie bała się wyzwań.
- Powinien być tym, który nie wstydzi się bawić z nią lalkami i maskotkami, by w przyszłości wiedziała, że jej potrzeby są ważne.
- Powinien być tym, który na dobranoc przeczyta bajkę, zaśpiewa kołysankę, by wiedziała, że jest dla niego ważna.
- Powinien być tym, który nie wstydzi się powiedzieć Kocham Cię, by zawsze czuła się przez niego Kochana.
Nie jest łatwo być dobrym Tatą,
trzeba się nad tym sporo napracować, ale wiecie co DA SIĘ.
Skąd to wiem? Bo ja właśnie takiego Tatę mam.
Między innymi dzięki niemu jestem
taka jaka jestem: pewna siebie, ale nie zarozumiała, nie zakompleksiona, choć
znam swoje niedociągnięcia, odważna, ale nie lekkomyślna, ale przede wszystkim
to dzięki niemu czułam i nadal czuję się kochana!
Takiego taty można życzyć każdej
córce!
I wiecie co? Moja córka też ma
takiego TATĘ. Mr Right takim właśnie Tatą stara się być dla Małej Zet. Jest w
niej szaleńczo zakochany, a ona jest jego Córunią Tatusia! To sprawia mi
ogromną radość, bo wiem z własnego doświadczenia jak ważne jest to dla Córki i
jak wiele dzięki temu zyska.
A Waszym zdaniem jaki jeszcze powinien być TATA?
- 09:07
- 10 Comments
Chciałam Wam przedstawić jak
wyglądał nasz ostatni weekend. Dlaczego? Ponieważ udowadniamy nim, że małe
dziecko:
- nie jest ograniczeniem
- nie jest problemem
- nie zmusza nas do wyrzeczeń.
Mając dziecko nie trzeba rezygnować
z wychodzenia z domu, ze zwiedzania, wyjeżdżania itp. Oczywiście będziesz
potrzebowała sporego zacięcia logistycznego (musisz mieć plan, a także plan na
zmianę planów, która na pewno nastąpi, bo to w końcu jest istota z gatunku tych
nieprzewidywalnych), dużej ilości rzeczy ze sobą i cierpliwości (nie wszystko
pójdzie zgodnie z planem, ale taki urok dzieci, więc patrz punkt wyżej).
My te wszystkie kroki powzięliśmy i
ruszyliśmy tyłki z domu!
- 10:08
- 20 Comments
Jesteś Mamą! To prawda
niepodważalna i nie da się nie zauważyć przyspawanego do Ciebie na stałe
dziecka. To, że jesteś Mamą w sposób oczywisty nasuwa myśl, że jesteś też
kobietą. Nie ma znaczenia czy Twoje dziecko ma dzień, miesiąc, rok czy pięć
lat. Zawsze byłaś, jesteś i będziesz kobietą. Musisz pielęgnować w sobie tą
kobiecość. Każdej z nas należy się (tak właśnie należy się!) chwila dla siebie.
Musisz o nią walczyć. Musisz znaleźć czas by wyjść (SAMA), przeczytać książkę,
wypić (CIEPŁĄ) kawę, zrobić sobie domowe SPA, spotkać się z przyjaciółkami, czy
co tam kto lubi, kocha i bez czego kiedyś nie mógł żyć (kiedyś czyli zanim małe
stworzonko na stałe przytwierdziło się do jej rąk).
Znacie te hasła? Jasne, że tak!
MUSISZ MIEĆ CZAS DLA SIEBIE, NA SWOJE PRZYJEMNOŚCI ITP. Hasło wałkowane w
takich ilościach jak makaron we Włoszech (czyt. cholernie wiele razy). Nie no,
żeby nie było, ja się z tym zgadzam i dwoma rękami podpisuję – gdybym stopami
umiała pisać to też mogłabym rzucić parafką.
- 21:11
- 15 Comments
Jesteś Szczurkową Mamą! I Ty, i Ty i
Ty też, a nawet ja jestem Szczurkową Mamą. Wszystkie wychowujemy pod swoimi dachami
Małe Szczurki. Ja mam Szczurka, Ty masz Szczurka, i TY i TY też macie Szczurki.
Jedna ma starsze Szczurki, które już codziennie rano człapią na swoich łapach
do przedszkola, żeby spotkać się z
innymi Szczurkami, inna tak jak ja ma jeszcze mini wersję Szczurka, a jeszcze
inna pielęgnuje swój ciążowy brzuszek, w którym taki maluteńki Szczurek się
rozwija.
- 21:58
- 13 Comments
Jako Matki (ale Ojcowie również) lubimy wiedzieć, tak po
prostu wiedzieć, najlepiej wiedzieć jak najwięcej, być na tyle wyedukowanym, by
nic co dotyczy naszych dzieci nas nie zaskoczyło. Nie ważne czy dziecko ma
miesiąc, rok, pięć lat czy może nawet się jeszcze nie urodziło. Lubimy być
mądrzy, ale czy na pewno to zawsze jest dla nas dobre?
- 23:05
- 7 Comments
Wspominałam o tych wszystkich
tegorocznych pierwszych razach, które przynoszą nam więcej radochy niż Małej
Zet. Pewnie dlatego, że to ja i Mr Right coś z nich rozumiemy, a dla Małej Zet
dzień jak dzień, wszystko wygląda tak samo: mleko, drzemka, kaszka, spacer i
tak dalej. My za to jak małe dzieci mamy radochę, uchachani od ucha do ucha
czekamy na każdy dzień, który możemy świętować i kolejny powód do kupowania
Małej Zet prezentów – wspominałam już Wam, że jestem uzależniona od tych
wszystkich mały pierdołek ?;)
Jak z rękawa ostatnio sypią się ku
temu okazje! Najpierw były tak zwane „małe urodzinki”, czyli ukończenie, przez
Małą Zet 5 miesiąca, zaraz za nim Dzień Matki (wiem to moje święto, pierwsze,
najwspanialsze i najbardziej wyczekane, ale kto powiedział, że nie mogę nic dać
dziecku;), jeszcze człowiek się nie ogarnął a tu już Dzień Dziecka i znowu
okazja do świętowania. Nie jeden raz pisałam o tym, że cała rodzina zwariowała
na punkcie Małej, prawda? Dlatego w tym dniu mieliśmy pełną chatę! Dziadkowie,
ciocie, wujkowie … dużo ludzi, prezentów, uścisków, harmider aż miło! Na
szczęście Mała Zet odziedziczyła po rodzicach gościnność i uwielbienie do dużej
ilości ludzi, więc była w niebo wzięta.
- 12:26
- 16 Comments