Za co kochamy nasz dzieci?
17:49Jak ja lubię pierwsze razy! Cieszę się jak małe dziecko na Dzień Dziecka. No i się za szybko wygadałam o czym będzie naskrobane poniżej! Właśnie Dzień Dziecka natchnął mnie do przemyśleń i co nieco o nim będzie.
Jeszcze dobrze nie ochłonęłam z
radości po moim pierwszym Dniu Matki – oczywiście nie obyło się w tym dniu bez
szybkich zmian planów, co tylko dowodzi
tego, że kategorycznie zabrania się planowania (planowanie powoduje u dziecka
działania niepożądane takie jak: biegunki lub zaparcia, gorączki, ogólne
marudzenia i inne ustrojstwa) KLIK – a już mamy kolejny powód do świętowania.
Tym razem jest to Święto wszystkich małych Szkrabów.
Nie stworzę listy „the Best of the
Best” prezentów, bo jestem tak owładnięta kupowaniem tych ślicznych kolorowych
pierdołek, że Mr Right kategorycznie zabronił mi wchodzenia do sklepów z
zabawkami (zakaz został ostatnio rozszerzony o sklepy z ubrankami). Jeśli
wchodząc do tych przybytków kolorowości dziecięcych zauważycie znak z moją
przekreśloną twarzą to znaczy, że Mr Right spełnił swoją groźbę i mam oficjalny
zakaz przekraczania ich progu.
Stworzę inną listę.
Pisałam już o tym, że warto być
mamą KLIK. Teraz chciałabym rozszerzyć nieco ten temat. To, że kochamy nad
życie te nasze Małe Skarby to prawda niepodważalna, ale czy zastanawiałyście się
kiedyś za co lubicie, a wręcz kochacie
swoje dzieci? Warto się nad tym zastanowić i najlepiej zapisać wszystko w
formie listy, by móc w momentach zwątpienia, zmęczenia i niemocy wrócić do
takiej listy i zdać sobie sprawę jak wiele te nasze Wampiry Energetyczne nam
dają.
Ja taką listę stworzyłam. Co lubię
w Małej Zet?
- Lubię jej wielkie niebieskie oczy, które codziennie rano wpatrują się we mnie, kiedy leżymy jeszcze w łóżku.
- Lubię jej uśmiech, który spowodowany jest zwykłymi, codziennymi dźwiękami, śmiesznymi minami – ten uśmiech ładuje baterie na cały dzień.
- Lubię jej głośny śmiech, gaworzenie, piszczenie, a przecież tak niedawno potrafiła tylko płakać.
- Lubię jej ciekawość świata – interesuje ją wszystko, nawet to co dla nas dorosłych jest zupełnie normalne lub nawet zbędne!
- Lubię jej potrzebę bliskości – pomimo, że robi się coraz cięższa, a moje ręce co raz dłuższe (zdarzają się i takie dni, że tego nienawidzę).
- Lubię to, że dzięki niej czuję się dumna, dumna z samej siebie – to moje ciało uformowało coś tak wspaniałego, to ja radzę sobie w każdej sytuacji (raz lepiej, raz gorzej)
- Lubię to, że każdego dnia zaskakuje mnie nową umiejętnością
- Lubię te stópki, rączki, nosek i każdą część jej małego ciałka, która przypomina mnie (te które ma po Mr Right’cie też
- Lubię te jej minki, którymi zdradza mi co właśnie czuje (ostatnio nauczyła się pluć, gdy jest niezadowolona co dało mi kolejny powód do codziennej randki z mopem!)
A Wy Drogie Mamy co
lubicie w swoich Szkrabach? Co jeszcze byście dopisały ? Podzielcie się swoimi
listami?
9 komentarze
Lubię w mojej córci to że każdego dnia nadaje mojemu życiu sens ;) Ale to chyba takie uniwersalne i myślę że każda mama takie ma odczucie wobec swojego dziecka :)
OdpowiedzUsuńPopieram w 100%! Dzieci nadają życiu sens :)
UsuńMój szkrab ma już 10 lat i na imię Basia. Kocham w niej wszystko, ale szczególnie poczucie humoru, silną motywację, zdolności artystyczne (świetnie rysuje), jej włosy (lekko kręcone, długolachne) i że wzajemnie jesteśmy z siebie dumne i się kumplujemy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy. Mamy Cię już na fb i na blogu też :)
Pozazdrościć takiej super córki ! Mam nadzieję, że też stworzę taką więź z Małą Zet :)
UsuńA ja lubię nawet łobuzowanie i kombinowanie mojego syna. Pomysły dzieci są fantastyczne :-)
OdpowiedzUsuńMoże jestem masochistką ale nie mogę się doczekać kiedy Mała Zet zacznie łobuzować ;)
UsuńA mi wszystkiego ciagle malo! Buziakow, przytulancow, wspolnych wyglupow. Jestem oczarowana moja dwulatka. Milosc to najsilniejszy z narkotykow.
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu tez dzien dziecka. Zapraszam.
http://olaoops.blogspot.com
Rozkłada mnie na łopatki gdy moi chłopcy przychodzą, żeby powiedzieć mi, że mnie kochają, albo gdy młodszy ładuje mi się na kolana i mówi: "chce się psytulić" - nie ma nic piękniejszego,
OdpowiedzUsuńJa lubię jak mój synek się do mnie przytula, jego rozbrajający uśmiech i zaskakujące miny. Poza ty, uwielbiam jak tańczy i próbuje zrobić fikołka. Eh, można by tak wymieniać i wymieniać, dziecko to nieskończone pokłady szczęścia. :)
OdpowiedzUsuń