Warto być Mamą!
20:50Jest to rok pierwszych razów w naszej rodzinie. Wszystko jest nowe i wszystko cieszy jak wypad do Wesołego Miasteczka, gdy było się dzieckiem. Dlatego z uśmiechem na twarzy czekam na mój pierwszy Dzień Matki, który będzie już jutro. Nie ważne jest to, że Mała Zet nie rozumie co to za dzień, nie ważne, że nie da mi laurki, nie powie mi jeszcze Kocham Cię Mamusiu. Mi wystarczy sama świadomość, że to mój dzień! Wystarczy mi poranny uśmiech Małej Zet, ślicznie zjedzone warzywko na podwieczorek i przytulenie wieczorową porą. Ktoś inny może powiedzieć, że to niedużo, że to nic. Dla mnie to nic jest WSZYSTKIM :)
Bałam się tej nowej w moim życiu
roli, ale odnalazłam się w tym w 100%. Uwielbiam być Mamą. Nawet jeśli Mała Zet
bardzo stara się obrzydzić mi instytucję macierzyństwa, wykazując nieznoszącą
sprzeciwu chęć przytulenia się co dwie godziny w nocy, w dzień zaprzyjaźnia się
z kolką, później zaprasza koleżankę nazywaną ząbkowaniem, a wieczorem częstuje
mnie tak zwana chandrą, to i tak Kocham być Mamą. Jestem Masochistką? Być może,
ale Mamy podobno tak mają.
Te wszystkie nieprzespane noce,
stosy prania, prasowania, które mam wrażenie nigdy się nie kończą, tony zmienianych
pampersów, kolki trwające dłużej niż u innych dzieci, ząbkowania, które przyszły
do nas wyjątkowo wcześnie, brak czasu dla siebie, nieperfekcyjny wygląd, bo zabrakło dodatkowej minuty na
rzucenie na twarz koloru, plamy na podłodze, bo dziecku się ulało, pośliniło
czy jeszcze coś innego, zimna kawa, kromka chleba zamiast ciepłego obiadu są niczym
w momencie, gdy te wielkie oczy na mnie spojrzą i widzę w nich tyle miłości, że
nie można się złościć. Możecie się śmiać, ale ja naprawdę w nich widzę miłość,
widzę poczucie bezpieczeństwa. Czasami widzę również iskierki małego chochlika,
który ma ochotę na wygłupy i głośne chichoty – to chyba lubię najbardziej.
Jasne, że po całym dniu na pełnych
obrotach, z szybkimi zmianami akcji, bieganiem między pokojem, kuchnią i
łazienką padam na twarz i zapytana jak mam na imię potrafię się dłuższą chwilę
zastanawiać. Jednak ciągle twierdzę, że warto i uwielbiam być mamą. Jeśli mi
nie wierzycie to stańcie wieczorem nad łóżeczkiem i popatrzcie na te małe
twarzyczki jak słodko śpią. Dla takich momentów warto, by zobaczyć ten
błogostan i szczęście!
Matka to takie dziwne stworzenie,
że w swoim dziecku potrafi cieszyć ją wszystko. Nawet takie dziwne dla innych
rzeczy jak: kupa (tak pojawienie się kupy w pieluszce cieszy!), odbicie po jedzeniu
(dorosłemu powiesz, że jest niewychowaną świnią, a u dziecka się cieszysz),
plucie jedzeniem bo tak śmiesznie wygina ustka! Dziwnie jest skonstruowana ta
psychika Matki, ale jeszcze raz powiem, że nawet dla tych dziwnych rzeczy warto.
Może jestem zbzikowana na punkcie
Małej Zet, a nawet na pewno jestem, przyznaję się do tego bez bicia!
Ale wiecie co? Jestem też córką i
to lubię tak samo mocno. Dlaczego?
Bo mam bardzo fajną mamę! Mamę, na którą
zawsze mogłam i zawsze mogę liczyć, która nie odwróci się do mnie plecami, tego
jestem pewna, która zawsze mi pomoże, obojętnie w jakiej bym nie była sytuacji,
której mogę się wyżalić, której mogę pomarudzić jaka jestem zła, zmęczona i sfrustrowana,
która nie miała ze mną lekko, a mimo to się nie poddała i przede wszystkim
która nadal mnie kocha! Mam Mamę, która jest fantastyczną babcią dla Małej Zet,
a dla mnie jest wzorem super Mamy!
Dlatego chciałabym być dla Małej
Zet taką Mamą, jaką moja Mama była i ciągle jest dla mnie, byśmy miały taką
relację jak ja mam z moją Mamą! Mam nadzieję, że mi się to uda, bo mam kogo
naśladować! Może rzadko to mówię, ale Kocham Cię Mamo!
A Wam Drogie Mamy i sobie też życzę aby Dzień Matki
był codziennie, byśmy w każdej sytuacji miały tyle optymizmu co nasze dzieci, byśmy
umiały cieszyć się z wszystkiego tak jak one, byśmy umiały stworzyć wspaniałą
więź z naszymi dziećmi, by one zawsze mogły na nas liczyć a my na nie, bo nie
ma nic wspanialszego od bycia Mamą!
2 komentarze
To wszystkiego naj :-) Ja też dzisiaj świętuję po raz pierwszy. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży byłam przerażona wizją bycia Mamą, bo małe dzieci zawsze omijałam z daleka. Narodziny mojego Kawalera jednak wszystko zmieniły - weszłam w rolę śpiewająco, a każdy jego uśmiech i guganie to najpiękniejsze momenty w życiu :-)
OdpowiedzUsuńJa też byłam przerażona chociaż świadomie zdecydowaliśmy się na dziecko, bałam się, że nie dam rady! Ale teraz nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej.
Usuń